Chołpina 1 zdjęcie Chołpina 2 zdjęcie Chołpina 3 zdjęcie Chołpina 4 zdjęcie Chołpina 5 zdjęcie Chołpina 6 zdjęcie
Jubileusz 50 - lecia Ks. Krzysztofa

08.04.2017

Właściwie powinienem zacząć:
Czcigodny Księże Proboszczu !
ale może zacznę po prostu: Kochany Księże Krzysztofie

Drodzy Przyjaciele, Wędrowcy przybywający z różnych części Nadpopradzkiego Beskidu, z różnych części naszej Parafii, a także spoza Niej. Dzisiaj, na chwilę, nastąpi zmiana ról. Będę mówi - Ja!

Zgromadziła nas tu okazja niezwykła i na pewno niepowtarzalna. Ale o tym, czyli o czasie i miejscu akcji - potem. Na razie, tak krótko, w czterech punktach, zajmiemy się omówieniem cech osobowych bohatera dzisiejszego spotkania. Będzie to oparte na zasadzie autocharakterystyki, ponieważ niekiedy wykorzystam Jego własne, kierowane do nas słowa.
Po pierwsze - góry, po drugie – góry, po trzecie – góry i po czwarte - góry.

Po pierwsze – lubi prowadzić nas i gromadzić na górze, jak Sam powiada: na tej świętej Górze. I obojętne czy jest to Bucznik, Niemcowa, Połonina Wetlińska, Babia Góra, Giewont czy Czerwone Wierchy a nawet podziemia plebanii – w Jego towarzystwie zawsze jesteśmy na górze – w sensie dosłownym i metaforycznym. Każda Boża Góra z Nim bywa miejscem przemienienia, przede wszystkim duchowego, ale i tego fizycznego - gdy niektórzy z językiem na brodzie, na ostatnich nogach, we mgle czy w deszczu (albowiem każda pogoda jest dobra) docierając na szczyt zamieniają maskę zmęczenia na minę człowieka wielce szczęśliwego. Prowadzi nas z Jezusem i Maryją, bo jak mówi: Maryja ukazuje szlak bardzo konkretnie, Maryja pragnie nam pomóc.

Po drugie - góra to wysokość, a więc wzrost, a jak kiedyś powiedział: Potrzeba czasu wzrostu, my wzrastamy, dojrzewamy, zmieniamy się…
Dobrze jest dojrzewać, wzrastać – gdy ma się do kogo równać. Oczywiście równamy przede wszystkim do Pana Jezusa, ale tak, po ludzku – potrzeba nam
także przykładu na wyciągnięcie ręki, ludzkiego – to oswaja nasz dystans do świętości, jako do czegoś niepojętego i nieosiągalnego. Z jednej strony modlitwa, medytacja a z drugiej humor, pełnokrwiste określenia i zwyczajne człowieczeństwo. Jak wtedy gdy po Pasterce nastąpił taniec radości dla Małej Dzieciny – a zgorszona dewotka mierzyła to wszystko piętnującym wzrokiem.

Po trzecie – góry to ludzie gór a więc czarni górale ale i turyści, i wędrowcy. Przez lata ta ogromna rzesza ludzi była rozproszona, stopniowo zaczęła się gromadzić, najpierw wokół księdza Prałata, a potem przyszły Pasterki, Majówki blizy Nieba, Piwniczańskie lato dla Ducha i inne Patenty Księdza Czecha.
Bo w XXI wieku człowiek zaczął unikać drugiego człowieka a tu u nas proszę: człowiek karmi się drugim człowiekiem. I znowu dzieje się to zarówno w sensie metaforycznym, gdy myślimy o potrzebie chleba wiecznego, jak i prawie dosłownym; wystarczy wspomnieć czas: jedzenia chleba ze smalcem, placków pasterskich. Czas jedzenia pięknej ojczystej ziemi pośród gór nadpopradzkiego Beskidu. To wszystko: Można zasmakować gdy się wyjdzie blizy nieba. Oczywiście z księdzem Krzysztofem lub przetrenowanymi przez Niego wspaniałymi wikariuszami.

Uwaga po punkcie trzecim zwykle ci co zasypiali zaczynają się budzić a czuwającym oczy się kleją, pora więc kończyć punktem ostatnim.

Po czwarte - góry to cierpienie, krzyż, Golgota. Przebywając przez kilka lat w tej naszej Chołpinowej wspólnocie przeżyliśmy chwile naznaczone cierpieniem niektórych z nas. Ale: My jesteśmy z pokolenia orłów, to wolne ptaki, które fruwają bardzo wysoko, nie zadowalają się byle czym, królują nad całą okolicą.
To prawda, takimi chcielibyśmy być, ale nieraz w obliczu krzyża tchórzymy, kurczymy się. Wtedy dobiega nas głos świętego Jana Pawła, tak bardzo obecnego w dziele Placu Religijno - Turystycznego: W górę serca! Idź w górę.
Tak idź w górę, wbrew złośliwym przytykom, wbrew niewdzięczności i odkrywczemu krytykanctwu. Bo człowiek gór może obrać tylko jeden kierunek.
W górę, ku krzyżowi. Bo, jak kiedyś powiedziano: Krzyż jest streszczeniem życia Jezusa Chrystusa.
Jest wiele rzeczy godnych wymienienia, wiele cech budujących obraz bohatera, który wcale nie chce nim być. A więc zostań po prostu naszym kochanym Księdzem Krzysztofem. A ta laudacja to z okazji: zdobycia Oskara w kategorii - Najlepszy Człowiek z 50 – letnim stażem.

Amen.

PIOSENKA JUBILEUSZOWA
(na melodię Hej sokoły)

1. Hej, od Czarnego Potoku
do Piwnicznej przybył sokół;
ee, nie sokół tylko orzeł
co wysoko latać może

Ref: Hej, hej, hej sokole
z grzechów plewisz duszy naszej rolę
i w nadpopradzkiej owczarni
góralee nie tylko czarni
(przy powtórce dodać na końcu: są!)

2. Po górach kozicą skacze
wskazuje jak żyć inaczej
i nad wodopojem słowa
duma jego tęga głowa.

3. Budowniczy co się zowie
wizje wspaniałe ma w głowie
którymi zaraża wszystkich
od setki aż do kołyski.

4. Chochlik w anioła zmieniony
co zna różne życia strony
żyje blisko nas i z nami
zwykłymi piwniczanami.

5. Nasz Poprad ku Wiśle płynie
ku ukochanej drużynie;
tę i wiele innych pasji
w życiorysie byśmy znaszli.

6. Ten poeta- to rodzynek
w literackim tyglu słynie
bo zmienia ich obyczaje
gdy się wiersz modlitwą staje.

7. Więc Mu dziś złóżmy życzenia
niech się sokół w orła zmienia
a czasem i we wróbelka
co drapieżnym wzrokiem zerka.

Ref: Hej, hej, hej sokole
zmień się w orła gdy masz taką wolę
nie odfruwaj, zostań z nami
psotnymi chołpiniorzami.
(w powtórce dodać na końcu Hej!)